OKSKWaldemar Szostek

Chciałabym napisać kilka miłych słów, ale chyba mi ich brak. Lekcje praktyczne to całkowite dno, już nie wspominając o naciąganiu na dodatkowe lekcje... Nikt się sam na prawo jazdy nie nauczy, za coś płacimy za ten kurs, żeby nas przygotowano a tu nauczymy się jeździć do przodu do tyłu, ale nie na tyle żeby zdać egzamin. Jeśli mowa o teorii to o wyposażeniu w książki czy płyty, czy jakieś przygotowawcze testy również możemy zapomnieć. Jedyny pozytyw jaki widzę to sympatyczna atmosfera i ciekawe wykłady, jednak to nie wystarczy żeby zdać egzamin.

Moim zdaniem wszystko było tak jak być powinno tzn. Podczas wykładów P.Waldemar odpowiadał na każde pytania ,nigdy nie było sytuacji żeby w czymś nie pomógł ,nie wytłumaczył nie jasności. Jeśli chodzi o jazdy miałem jeszcze z Panem Zbigniewem i tez w tej kwestii nie mogę powiedzieć złego słowa- Wszystko było na najwyższym poziomie. Nigdy nie miałem skróconej jazdy ,Pan Zbyszek był bardzo punktualny i nigdy nie było z tym problemów. Cały kurs teoria+praktyka zajął mi niecałe 2mc więc uważam że nie był to jakiś długi czas biorąc pod uwagę że musiałem jeszcze połączyć z tym szkołe i zaj dodatkowe także dało też rade mnie gdzieś tam wcisnąć. Co do negatywnych opinii co poniektórych ludzi bardzo mnie to dziwi ,bo naprawdę nie mam pojęcia czego tu się mozna doczepić. Wszyscy by chcieli od razu zadzwonić godzine przed jazdami i powiedzieć że nie mogą przyjść a trzeba też wziąć pod uwage ,że instruktor musi mieć te 24h żeby ewentaulnie mieć czas na zapisanie innej osoby żeby nie została mu luka i nie musiał siedzieć godziny czy dwóch i tracić czas. Jeśli ktoś naprawdę chce się solidnie przygotować do egzaminu Państwowego za przyzwoite pieniądze ,w miłej atmosferze to serdecznie polecam! Zdałem egzamin co prawda za 2podejściem ale tylko dlatego ,że stres nieco mnie "zjadł" bo gdyby nie to to wiem ,że za 1szym razem zdałbym bez problemu bo byłem perfekcyjnie przygotowany do egazaminu. Pozdrawiam! :)

Przygotowanie pierwsza klasa. To za którym razem się zda to kwestia drugorzędna, wiadomo. Nie popieram złych opinii, bo każdy narzeka tylko a nie przyzna się, że może sam nieuważał co instruktor mówił, bądź wykładowca tłumaczył